Zdecydownie mój ulubiony serial z dzieciństwa. Co prawda serialowy Indiana przegrywa z tym z serii kinowej już na stracie, ale nigdy mi to nie przeszkadzało, dla mnie to po prostu dwie rożne postaci. Oglądalo się na początku lat 90-tych z wypiekami na twarzy;) Wartka akcja, spora dawka humoru, no i przede wszytskim świetny pomysł z nawiązywaniem do ważnych wydarzeń historycznych i postaci. Co prawda scenarzyści z dużą dezynwoltura podchodzili do faktów , ale mimo wszystko serial wzbudzał głód wiedzy zdecydownie skuteczniej niż pan od historii w podstawówce. To właśnie ogladajac "Kroniki" dowiedziałem się kim byl Albert Schweitzer i Bronisław Malinowski, zainteresowałem się I wojną światową czy powstaniem wielkanocnym w Dublinie. A pamiętam, że praktycznie w każdym odcinku pojawiała się jakaś znana postać: Picasso, Mata Hari, Lawrence z Arabii, Zygmunt Freud i wielu innych. Kiedy pod koniec lat 90-tych tvp emitowala serial raz jeszcze (tym razem w chronologicznym porządku) , ogladałem go z jeszcze większym zainteresowaniem, bo tym razem byłem już w stanie wyłapywać wyraźne nawiązania do klasycznych gatunków filmowych (np odcinek w obozie jenieckim to praktycznie kalka "Wielkiej ucieczki;), a nawet literatury (odcinek w Pradze z Kafką). Od dawna nie śledzę żadnych seriali, praktycznie w ogole telewizji nie ogladam, ale gdyby jakaś stacja ponownie wyemitowała "kroniki mlodego..." o dogodnej porze, to pewnie zrobiłbym wyjątek.