Po skończeniu Wojen Klonów, po scenach z wizji Yody. Wpadłem na taki pomysł.
Może by tak zamiast Remaku który byłby profanacją choćby starej trylogii. Jakby te 6 filmów zrobić z
tej animacji co serial, poprawiając jedynie to co jest nie dopracowane, np walka Obi Wana i Vadera
w EIV albo scena przejścia Anakina na ciemną stronę, walki Sidiousa z Jedi którzy po niego przyszli,
poprawić wszystkie niespójnosci które były, wiecie że naprawdę chętnie bym obejrzał taki
eksperyment, co wy na to ??
Z tą profanacją zgadzam się. Jedyna rzecz, dla której robi się trylogię sequeli, to gloryfikacja starej i pogarda nowej.
Czy przypadkiem nie wniosła też zdecydowanie rozbudowanej kreacji świata przedstawionego? Galaktyka wreszcie jest czymś więcej, niż tylko korytarzami stacji kosmicznych, tajnych baz lub "bieda" planetami. Nie mówiąc już o zaprezentowaniu nam Zakonu Jedi w pełni chwały oraz politycznych intryg złych mocy. To po prostu takie dopowiedzenie historii. I tyle. W mojej opinii działa lepiej niż remake/reboot kanonu Disneya, który w zasadzie może dziać się w zupełnie niezależnej linii czasowej od wydarzeń przedstawionych w epizodach I-VI. A wprowadzenie podróży w czasie (SW: Rebelianci) może to potwierdzać ;-))
Pozdro